I tak sobie myślę, że wszystko czego pragnę,
Czego chcę
Spala się
Zanim wyciągnę po to ręce
Spala się
Nerwowo przebierał nogami siedząc na plastikowym
krzesełku tuż naprzeciwko jej sali. Obok niej siedziała Ilona, która od dobrych
kilku chwil próbowała dodzwonić się do jej brata i rodziców.
Ukrył twarz w dłoniach wręcz zmuszając swoje oczy do nie
wytwarzania łez. Dobrze wiedział, że może stracić kogoś dla siebie ważnego,
naprawdę ważnego. Długo zwlekał z powiedzeniem jej co do niej czuje, ale w
końcu obiecał sobie, że gdy tylko Iza z tego wyjdzie on zbierze w sobie odwagę
na wyznanie, które może diametralnie zmienić jego życie.
Począł jak siedząca obok niego kobieta podnosi się, więc
uniósł głowę do góry, a widząc wychodzącego z Sali lekarza również zerwał się z
zajmowanego miejsca.
- Panie doktorze co z nią? – Ilona od razu zadała
burtujące wszystkich pytanie.
- Kim pani jest dla pacjentki? – spytał lekarz mierząc
ją wzrokiem.
- Jestem jej trenerką.
- Nie mogę pani udzielić żadnych informacji na temat
zdrowia pacjentki. A pan? – zwrócił się do Michała.
Siatkarz pytająco spojrzał na stojącą obok niego blondynkę,
a widząc jak jej usta zaciskając się w wąską linie, wiedział, że musi skłamać.
- Jestem jej narzeczonym – rzucił, a Ilona wypuściła
powietrze z płuc i kiwnęła twierdząco głową.
- W takim razie panie..?
- Kubiak, Michał Kubiak – przedstawił się.
- Panie Michale, pana narzeczona ma wysoką anemie. Nie
mogę powiedzieć nic więcej. Czekamy na wyniki badań krwi i prześwietleń. Jutro
będę wiedział więcej.
- Mogę do niej zajrzeć? – spytał niepewnie przyjmujący.
- Ale tylko na chwilę. I tylko jedna osoba – podkreślił
patrząc na panią trener.
- Idź, ja będę dalej dzwonić do jej rodziców.
Kubiak delikatnie pchnął białe drzwi i wszedł do środka.
Poczuł dziwne ukłucie w okolicy serca, gdy zobaczył jej bladą, wyczerpaną twarz i mnóstwo kabelków łączących jej ciało
i urządzenia monitorujące prace jej organów. Przyjmujący usiadł na krzesełku
przystawionym do łóżka i złapał wątłą dłoń dziewczyny. Uniósł ją do góry, po
czym odcisnął na niej swoje usta.
- Tak bardzo się bałem – szepnął przyciskając jej dłoń do
swojej klatki piersiowej.
Nachylił się i pocałował skroń dziewczyny, przez co ta
lekko się poruszyła i po chwili uniosła ciężkie powieki.
- Michał – wychrypiała, a po jej policzkach popłynęło
kilka łez.
- Nie mów nic – polecił, delikatnie nachylając się nad
dziewczyną, by później złożyć na jej skroni ciepły pocałunek.
- Ja umieram? – wychrypiała, intensywnie wpatrując się w
jego oczy, jakby to z nich chciała wyczytać odpowiedź na tak bardzo nurtujące
ją pytanie.
- Oszalałaś? Przestań nawet tak myśleć! Nie umrzesz –
siatkarz zbeształ ją dodatkowo karcąc swoim spojrzeniem – Nie pozwolę na to –
dodał półgłosem.
Po chwili lekarz wkroczył do sali w celu przeprowadzenia
kilku badań, przez co Michał musiał opuścić pomieszczenie. Głośno wypuszczając
powietrze z ust usiadł na wcześniej zajmowanym miejscu, a po chwili dołączyła
do niego też Ilona, której w końcu udało się powiadomić rodziców dziewczyny.
- To moja wina – szepnęła kobieta ukrywając twarz w
dłoniach – Gdybym nie naciskała aby trenowała jeszcze więcej. Gdybym kazała jej
przystopować… ale byłam oczarowana jej wynikami i chciałam więcej..
- To nie Twoja wina – szepnął Kubiak ściskając jej dłoń –
Każdemu może się przydarzyć wizyta w szpitalu. Zobaczysz Iza z tego wyjdzie i
stanie na najwyższym stopniu podium, a my będziemy z dumą na to patrzeć.
- Obyś miał rację Michale – przyznała.
Zaledwie kilka sekund później po korytarzu rozniósł się
dźwięk dzwonka kubiakowego telefonu. Zdenerwowany Zibi wyrzucał jak z katapulty
kolejne informacje.
- Trener jest wściekły – warknął atakujący – Jeżeli nie
pojawisz się na treningu możesz zostać zawieszony na najbliższe spotkania!
Kubiak musisz wracać!
- Ale…
- Nie ma żadnego „ale”. Wracaj. Anastasi dobitnie kazał
mi przekazać, że teraz nie ma czasu na miłość. Teraz musimy skupić się na
siatkówce!
Przyjmujący rozłączył się i szybko wstał z miejsca rzucając
w stronę blondynki, że musi wracać. Podszedł jeszcze na chwilę do szyby
oddzielającej korytarz od Sali, w której leżała Izabella. Przyłożył dłoń do
szyby i przez chwilę przyglądał się dziewczynie.
- Kocham Cię, Iza – szepnął, gdy blondynka podniosła na
niego zapłakane oczy.
Uśmiechnął się do niej zniknął ze szpitala.
Z miłą chęcią wziąłby ją teraz na ręcę i wirował wokół własnej osi dopóki tylko nie zakeciłoby mu się w głowie.
Dlaczego wszyscy i wszystko utrudnia Mu okazanie jej tego wielkiego uczucia?