Nothing compares
No worries or cares
Regrets and mistakes
They're memories made
Who would have known
How bittersweet this would taste?
No worries or cares
Regrets and mistakes
They're memories made
Who would have known
How bittersweet this would taste?
Teraz wszystko zaczynało nabierać sensu. Smutek w jej
oczach miał już wyjaśnienie. Łzy spływające po jej policzkach nie brały się bez
powodu. Brak uśmiechu dało się już racjonalnie wytłumaczyć.
Ale co On ma Jej odpowiedzieć? Skąd ma wiedzieć, dlaczego
jakiś dupek ją zostawił? Dlaczego ktoś złamał jej serce? Ona na to nie
zasługiwała. Nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie. Nie znał jej historii.
Nie znał tego idioty, który popełnił – według niego – największy błąd swojego
życia.
- Jestem beznadziejna! Jestem niedorajdą! - krzyczała połykając spływające po jej
policzkach łzy.
Upadła na ziemię. Rozkleiła się już całkowicie. Dławiła
się łzami, wyklinając wszystkich dookoła.
Uklęknął obok niej, zamykając jej wątłe ciało w szczelnym
uścisku. Pozwolił, aby jego koszulki doszczętnie przemokła jej łzami. Bolała go
rozpacz wylewająca się litrami z jej serca.
Mijały minuty, a Oni nadal trwali w niezmiennej pozycji.
Blondynka wypłakała już chyba zapas łez na całe dekady. Mimo tego cichutko
łkała mieląc między palcami skrawek kubiakowej koszulki.
- Wracajmy już. Musisz się wyspać - zadecydował w pewnej
chwili siatkarz powoli podnosząc się z ziemi.
- Ja tu zostanę. Muszę wszystko przemyśleć - odparła
siadając na pobliskim pniu drzewa.
- Nie zostawię Cię tu samej - mruknął pociągając w dość
zabawny sposób nosem, po czym usiadł obok niej.
Może nie znała Go Bóg wie ile czasu, ale właśnie teraz
zrozumiała, że może na Nim polegać i to w każdej sytuacji. Tak nagle
potrafiła mu zaufać. Nie bała się później pory, totalnego odludzia i
nieczystych myśli swojego towarzysza. Tak po prostu objęła go w pasie i ułożyła
głowę na jego ramieniu. Tak po prostu odpłynęła. Zresetowała się. Wkroczyła w
krainę, gdzie wszystko idzie po jej myśli.
Nie wiem, która mogła być godzina. Stanowczo było już po
północy. Zrobiło się naprawdę zimno, a Ona ciągle spała wtulona w jego klatkę
piersiową. Przyciskając ją mocno do swojego torsu podniósł dziewczynę i za
rękach zaniósł ją do ośrodka. W jego mniemaniu była lekka jak piórko. Stanowczo
na siłowni podnosi kilka razy więcej kilogramów, a mogę nawet zaryzykować
stwierdzenie, że i ona na treningach zmaga się z większymi ciężarami. Mógłby
nosić ją na rękach całymi dniami zaciągając się zapachem jej szamponu do
włosów.
Tylko się nie zakochuj. Przecież Ty, Michał
Kubiak, nie potrafisz kochać.
Przebudziła się na moment. Spojrzała na niego
przeszklonymi oczami, lekko wystraszona. A on znów uśmiechnął się do niej, tak
jak nigdy inny wcześniej nie był w stanie.
Tylko się nie zakochuj. Przecież Ty,
Izabella Szlachetna wciąż tkwisz w martwym punkcie uczucia do Filipa.
Łokciem nacisnął klamkę, a stopą pomógł sobie w
otworzeniu drzwi do jej pokoju. Z największą delikatnością położył ją na
miękkim materacu. Poczekał aż jej oddech stanie się płytszy. - Śpij dobrze,
Księżniczko - pocałował ją w czoło i po cichu opuścił pokój. Wychodząc na
korytarz prawie rozerwały go na kawałki. Chciał tam wrócić. Chciał siedzieć pod
ścianą i obserwować jak śpi. Chciał być przy niej, gdy się obudzi. Nagle wśród
otaczających go ścian rozniósł się dźwięk trzaśnięcia drzwi.
- Boże, Kubiak! Gdzieś Ty się podziewał? - Zbyszek,
współlokator przyjmującego wręcz odetchnął z ulgą widząc swojego przyjaciela
błąkającego się po korytarzu - już miałem iść do Andrei zgłosić Twoje
zaginięcie.
- Nie pierdol, Bartman! - Michał gdyby nigdy nic wzruszył
ramionami - nigdy wcześniej nie byłeś zakochany?
- Tylko mi nie mów, że.. - urwał słysząc tupot kroków
nieopodal.
Wciągnął go do ich pokoju i postawił w ogniu pytań.
Bombardował nimi niczym atakami w czasie najważniejszych spotkań. A Michał
spokojnie na nie odpowiadał przez kolejne kilka godzin. W czasie tego
"wywiadu" zrozumiał, że Iza jest dla niego jeszcze bardziej ważna niż
myślał. Mówił o niej z nieziemską czułością, a przecież znał ją raptem tylko
kilka dni.
Spał około godziny. Równie z denerwującym dźwiękiem
budzika zerwał się z łóżka i z hukiem wpadł do łazienki. Zibi pokręcił tylko z
politowaniem głową i znowu opadła poduszkę.
- Ale się odjebałeś - zagwizdał widząc swojego
współlokatora wklepującego w szyję wodę kolońską - Oj Misiu, Misiu, wpadłeś jak
śliwki w kompot.
- Przestań ciskać sucharami Igły i zbieraj dupsko na
śniadanie! - rzucił w niego pierwszą lepszą koszulką.
- Tak masz rację, muszę sobie zająć miejsce obok Twojej
blondynki, aby ponarzekać na Ciebie - zaśmiał się atakujący naciągając na swoje
nogi spodnie dresowe.
Wymieniając między sobą wszelakie nieuprzejmości i
wzajemnie sobie dogryzając zeszli do stołówki. Oboje dokładnie rozglądali się
po całym pomieszczeniu jednak żaden z nich nie dostrzegł zgrabnej sylwetki
Izy.
- Może jeszcze nie wstała - Zbyszek poklepał swojego
przyjaciela po plecach i ruszył w stronę stołu okupowanego przez resztę siatkarskiej
społeczności. Kubiak niemrawo przeżuwał dietetyczne kanapeczki cały czas
wlepiając wzrok w podwójne drzwi. Nagle w progu pojawiła się podenerwowana
Ilona - trenerka Izabelli. Rozejrzała się dokładnie dookoła.
- No ja ją kiedyś zabije! - syknęła obracając się
na pięcie i wychodząc z pomieszczenia.
Kubiak momentalnie poderwał się ze swojego miejsca i
wybiegł za kobietą.
***
Wreszcie udało mi się dokończyć rozdział! Uff.
należy Wam się jedno wielkie PRZEPRASZAM.
wiem, że nawaliłam, ale przez ostatnie dni zbyt dużo się działo i zbyt wiele miałam na głowie, aby wziąć sie za pisanie :<
przeżywałam kryzys własnej siebie.
i nadal nie odnalazłam prawdziwej mnie.
A tak btw.:
Wesołych Świąt Miśki <3
ja bym nie pogardziła takim prezentem *o*
pozdrawiam,
M.
Super rozdział jak zawsze ;D
OdpowiedzUsuńChyba żadna nie pogardziłaby TAKIM prezentem *.*
Wesołych! <3
Rozdział Fajowy :) No jak napisała koleżanka powyżej żadna nie pogardziłaby takim prezentem :D Nie mogę sie doczekać następnego rozdziału . Pozdrawiam i Wesołych Świąt <3 Dooma :).
OdpowiedzUsuńNie lubie cie za to ze konczysz rozdzialy w takich momentach mam nadzieje ze kolejny rozdzial pojawi sie nie dlugo
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział jak zawsze. Oj Kubiak wpadł po uszy. Iza pewnie też. Oby jej sie nic nie stało, tylko po prostu wciąż spała. Michał był taki troskliwy względem jej, że samej zamarzył mi sie taki Kubi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]