poniedziałek, 30 grudnia 2013

epizod ósmy


I'm here without you baby
But you're still on my lonely mind
I think about you baby
And I dream about you all the time

Kubiak przeraził się nie na żarty, gdy w Jej pokoju nie odnalazł nikogo poza bałaganem na łóżku i otwartą szafą. Zaczął szukać Ilony, która na dworze próbowała dodzwonić się do swojej podopiecznej.
- Wyłączyła telefon – westchnęła sama do siebie, nie zdając sobie sprawy, że Michał stoi obok niej.
- Gdzie mieszka ten jej Filip? – spytał co spowodowało, że blondynka zmarszczyła nos i obróciła się w jego kierunku.
- W Krakowie, ale co to ma do rzeczy? – westchnęła ponownie wybierając, już chyba po raz dwudziesty, ten sam numer.
- Iza pewnie tam pojechała – rzucił odchodząc w kierunku, z którego przyszedł.
- Jesteś tego pewien? – dopytuje.
Michał kiwnął twierdząco głową, po czym streścił jej historię z poprzedniego wieczora. Ilona była zszokowana, nie miała pojęcia, że jej mała, drobna Iza aż tak przeżywa to rozstanie. Dziewczyna była dla niej jak młodsza siostra, której nigdy wcześniej nie miała. Poznały się kilka lat temu, gdy Iza rozpoczynała swoją profesjonalną, pływacką karierę. Wyłapała ją na jednych z zawodów wojewódzkiej rangi i zaproponowała współpracę. Od tego czasu są nierozłączne. I choć Ilona, z powodu poważnej kontuzji, musiała zrezygnować z pływania, dzieli się swoim doświadczeniem z młodszą podopieczną.
- Przyjechałyśmy jednym samochodem, pewnie go wzięła – wyklinała rozglądając się po parkingu.
- Pojedziemy moim – zadeklarował siatkarz.
- Pojedziemy? – uniosła do góry brwi – a czy Ty, chłopcze nie musisz trenować?
- Trening mam dopiero późnym popołudniem – skłamał doskonale wiedząc, że za niecałą godzinę powinien stawić się na hali – poza tym nie pozwolę żadnej kobiecie prowadzić mojego samochodu – fuknął oburzony.
- W takim razie jedźmy. Muszę ją szybko znaleźć, żeby przypadkiem nie zrobiła czegoś głupiego.
W czasie gdy szli w stronę kubiakowego samochodu, siatkarz wystukał na ekranie swojego telefonu, krótką ale treściwą wiadomość tekstową, którą później wysłał do Bartmana, to właśnie na Zbyszka spadł obowiązek wymyślenia wymówki dla Michała i nakłamania trenerowi.
Kubiak łamał wszelkie możliwe przepisy drogowe, ale w uszach ciągle brzęczały mu słowa Ilony: żeby nie zrobiła sobie nic głupiego. Dlatego też w ekspresowym tempie znaleźli się w Krakowie. Przyjmujący podparte na nosi okulary korygujące jego wadę wzroku i wstukał w GPSie podany przed towarzyszącą mu blondynkę adres.  Po piętnastu minutach błąkania się wśród ulic stolicy małopolski dotarli na odpowiednie osiedle.
- Boże, nie pamiętam, który to blok! – panikowała kobieta.
- Myślisz, że wpuścił ją do mieszkania? – prychnął Kubiak, który nie bardzo rozumiał tok myślenia płci przeciwnej.
- No przecież nie wyrzucił jej na bruk! Za pewne teraz rozmawiają w domy. Może nawet i do siebie wrócili.
- Życie to nie bajka – skwitował Michał – jak ten typek ma na nazwisko? – spytał wchodząc do pierwszej klatki.
- To chyba nie będzie potrzebne – mruknęła Ilona – Filip właśnie obściskuje się jakąś dziewczyną kilka metrów dalej.
Michał odwrócił się, a widok dwójki miziających się pod blokiem ludzi, wręcz go rozsadzał. Nie zważając na nawoływania Ilony, podbiegł do chłopaka i jednym szybkim ruchem sprawił, że z jego nosa strumieniem poleciała krew.
- Pojebało Cię koleś? – wrzasnął Filip wycierając czerwoną ciecz.
- To za Iśkę! – fuknął siatkarz odchodząc w stronę swojego mieszkania swojego samochodu.
Usiadł na miejscu kierowcy i z całej siły uderzył pięściami w kierownicę. Sam nie wiedział czemu go uderzył i co nim wtedy kierowało. Przecież to nawet nie była jego sprawa.
- Na Paderewskiego mieszka jej brat. Może tam ją znajdziemy – rzuciła trzydziestodwulatka wsiadając do auta.
Błyskawicznie odpalił silnik i już niespełna pięć minut później Ilona wciskała guzik domofonu umiejscowiony przy nazwisku Szlachetny.
Mieszkanie znajdowało się na parterze. Wysoki blondyn o przenikliwie niebieskich oczach otworzył im drzwi. Uśmiechnął się promiennie widząc w progu Ilonę – koleżankę ze szkolnej ławy. Trochę wyrosła od czasów liceum, dlatego gdy zobaczył ją pierwszy raz na zawodach młodszej siostry prawie jej nie rozpoznał.
- Iza śpi. Wejdźcie – zaprosił ich gestem ręki.
Rozsiedli się w salonie. Krystian postawił przed nimi schłodzony sok pomarańczowy i skrupulatnie odpowiedział na zadane przez Ilonę pytanie.
- Przyszła do mnie zapłakana. Mówiła coś o Filipie i jakiejś Ance. Poczekałem aż się uspokoi i wyciągnąłem od nie wszystko. Filip ją zostawił, przyjechała dzisiaj się z nim zobaczyć i ratować ich związek. Gdy podjechała pod jego blok on akurat wychodził z tą swoją nową dziewczyną na spacer. Całowali się przytulali. Z piskiem opon odjechała z parkingu nie ustępując pierwszeństwa. Miała stłuczkę. Na szczęście Izie nic się ni stało.
- Wiedziałam, że zrobi coś głupiego, wiedziałam – mruknęła Ilona.
- Mogę do niej pójść? – zagadnął Michał, który od samego początku ich przybycia nie odezwał się ani słowem.
- Jasne, te środkowe drzwi – Krystian wskazał mu drogę.
Poczekał aż chłopak zniknie za drzwiami i pytającym wzrokiem spojrzał na swoją koleżanką.
- Chcesz wiedzieć kto to? Michał. Jakiś siatkarz ze Spały. Iza chyba znalazła sobie w nim przyjaciela.
- Myślisz, że można mu zaufać? – dopytywał martwiąc się o swoją młodszą siostrę.
- Przyjechał tu ze mną opuszczając swój trening, więc chyba mu na niej zależy.
- Jeżeli okaże się taki jak Filip to mu nogi  dupy powyrywam. Muszę jeszcze dorwać tego Kwiatkowskiego – zacisnął dłonie w pięści.
- Już chyba nie będziesz musiał. Cios Michała zapamięta na wystarczająco długo.
I tym właśnie sposobem Michał zyskał w oczach Krystiana. A opinia starszego brata jest dla Izy bardzo ważna, a może i najważniejsza.

Tymczasem Kubiak wszedł do wyznaczonego pokoju. Delikatnie otworzył drzwi i podszedł do łóżka. Była taka piękna i taka bezbronna. Subtelnie dotknął jej dłoni. Była jakby rozpalona. Blondynka poruszyła się i otworzyła oczy.
- Co Ty tutaj robisz? – zapytała lekko zszokowana.
- Przyjechałem z Iloną. Martwiliśmy się.
 -Niepotrzebnie –rzuciła obojętnie.
- Jak to niepotrzebnie? Iśka miałaś stłuczkę, a Ty mówisz, że nic się nie stało i niepotrzebnie się o Ciebie martwiliśmy?!
- Michał nie wiem czego Ty ode mnie chcesz, ale nie jestem pierwszą lepszą, którą możesz zaliczyć i zostawić. Myślisz, że jak jestem po rozstaniu to możesz zrobić ze mną wszystko?! Mylisz się!
- Przykro mi, że masz o mnie aż tak fałszywe zdanie – warknął i trzaskając drzwiami opuścił najpierw jej pokój, a później i całe mieszkanie.
Zawiódł się na niej? Możliwe. Przecież on wcale taki nie był.

Nerwowo odpalił samochód i odjechał w stronę Spały. Po jego policzku popłynęła pojedyncza łza. Chciał, a nawet musiał wymazać ją sobie z pamięci.





***
Co ten rozdział taki długi....

5 komentarzy:

  1. Długi?! Dla mnie i tak za krótki! Świwtny był, ale na końcu Iza mnie wkurzyła. gdyby faktycznie Michał był taki, jak myślała, to nie jechałby za nią aż do Krakowa! Mam nadzieję, że to do niej dotrze. Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam ;*
    [faith-hope-volleyball.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Co wiesz co ty jestes wredna wiesz dlaczego nie mozesz im dac byc razem a nie ty musisz cos wymyslac ze by bylocos nie tak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zawsze życie jest kolorowe...
      sielanka też nie jest dobra. w opowiadaniu musi toczyć się jakaś akcja, żeby nie było nudne.

      Usuń
  3. ZAJEBISTYY! :D Sorry za słownictwo ale inaczej nie da rady!
    W ogóle co Iśka odwaliła z tym tekstem do Miśka na koniec >.<
    Dobrze, że wyszedł z trzaskiem drzwi, bo sama bym tak zrobiła ;d
    Czekam z niecierpliwością na następny ;*
    Ps. Życzę duuuużo weny w Nowym Roku ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow. Kubiak się tak stara. To dobrze. Myślę, że z czasem Iśka zmieni zdanie. Teraz zraniona ma nieco nieobiektywny pogląd na mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń