I'm here without you
baby
But you're still on my lonely mind
I think about you baby
And I dream about you all the time
But you're still on my lonely mind
I think about you baby
And I dream about you all the time
Kubiak przeraził się nie na żarty, gdy w Jej pokoju nie
odnalazł nikogo poza bałaganem na łóżku i otwartą szafą. Zaczął szukać Ilony,
która na dworze próbowała dodzwonić się do swojej podopiecznej.
- Wyłączyła telefon – westchnęła sama do siebie, nie
zdając sobie sprawy, że Michał stoi obok niej.
- Gdzie mieszka ten jej Filip? – spytał co spowodowało,
że blondynka zmarszczyła nos i obróciła się w jego kierunku.
- W Krakowie, ale co to ma do rzeczy? – westchnęła ponownie
wybierając, już chyba po raz dwudziesty, ten sam numer.
- Iza pewnie tam pojechała – rzucił odchodząc w kierunku,
z którego przyszedł.
- Jesteś tego pewien? – dopytuje.
Michał kiwnął twierdząco głową, po czym streścił jej
historię z poprzedniego wieczora. Ilona była zszokowana, nie miała pojęcia, że
jej mała, drobna Iza aż tak przeżywa to rozstanie. Dziewczyna była dla niej jak
młodsza siostra, której nigdy wcześniej nie miała. Poznały się kilka lat temu,
gdy Iza rozpoczynała swoją profesjonalną, pływacką karierę. Wyłapała ją na
jednych z zawodów wojewódzkiej rangi i zaproponowała współpracę. Od tego czasu
są nierozłączne. I choć Ilona, z powodu poważnej kontuzji, musiała zrezygnować
z pływania, dzieli się swoim doświadczeniem z młodszą podopieczną.
- Przyjechałyśmy jednym samochodem, pewnie go wzięła –
wyklinała rozglądając się po parkingu.
- Pojedziemy moim – zadeklarował siatkarz.
- Pojedziemy? – uniosła do góry brwi – a czy Ty, chłopcze
nie musisz trenować?
- Trening mam dopiero późnym popołudniem – skłamał doskonale
wiedząc, że za niecałą godzinę powinien stawić się na hali – poza tym nie
pozwolę żadnej kobiecie prowadzić mojego samochodu – fuknął oburzony.
- W takim razie jedźmy. Muszę ją szybko znaleźć, żeby
przypadkiem nie zrobiła czegoś głupiego.
W czasie gdy szli w stronę kubiakowego samochodu,
siatkarz wystukał na ekranie swojego telefonu, krótką ale treściwą wiadomość
tekstową, którą później wysłał do Bartmana, to właśnie na Zbyszka spadł obowiązek
wymyślenia wymówki dla Michała i nakłamania trenerowi.
Kubiak łamał wszelkie możliwe przepisy drogowe, ale w
uszach ciągle brzęczały mu słowa Ilony: żeby
nie zrobiła sobie nic głupiego. Dlatego też w ekspresowym tempie znaleźli
się w Krakowie. Przyjmujący podparte na nosi okulary korygujące jego wadę
wzroku i wstukał w GPSie podany przed towarzyszącą mu blondynkę adres. Po piętnastu minutach błąkania się wśród ulic
stolicy małopolski dotarli na odpowiednie osiedle.
- Boże, nie pamiętam, który to blok! – panikowała kobieta.
- Myślisz, że wpuścił ją do mieszkania? – prychnął Kubiak,
który nie bardzo rozumiał tok myślenia płci przeciwnej.
- No przecież nie wyrzucił jej na bruk! Za pewne teraz
rozmawiają w domy. Może nawet i do siebie wrócili.
- Życie to nie bajka – skwitował Michał – jak ten typek
ma na nazwisko? – spytał wchodząc do pierwszej klatki.
- To chyba nie będzie potrzebne – mruknęła Ilona – Filip właśnie
obściskuje się jakąś dziewczyną kilka metrów dalej.
Michał odwrócił się, a widok dwójki miziających się pod
blokiem ludzi, wręcz go rozsadzał. Nie zważając na nawoływania Ilony, podbiegł
do chłopaka i jednym szybkim ruchem sprawił, że z jego nosa strumieniem
poleciała krew.
- Pojebało Cię koleś? – wrzasnął Filip wycierając
czerwoną ciecz.
- To za Iśkę! – fuknął siatkarz odchodząc w stronę
swojego mieszkania swojego samochodu.
Usiadł na miejscu kierowcy i z całej siły uderzył
pięściami w kierownicę. Sam nie wiedział czemu go uderzył i co nim wtedy
kierowało. Przecież to nawet nie była jego sprawa.
- Na Paderewskiego mieszka jej brat. Może tam ją
znajdziemy – rzuciła trzydziestodwulatka wsiadając do auta.
Błyskawicznie odpalił silnik i już niespełna pięć minut
później Ilona wciskała guzik domofonu umiejscowiony przy nazwisku Szlachetny.
Mieszkanie znajdowało się na parterze. Wysoki blondyn o
przenikliwie niebieskich oczach otworzył im drzwi. Uśmiechnął się promiennie
widząc w progu Ilonę – koleżankę ze szkolnej ławy. Trochę wyrosła od czasów
liceum, dlatego gdy zobaczył ją pierwszy raz na zawodach młodszej siostry
prawie jej nie rozpoznał.
- Iza śpi. Wejdźcie – zaprosił ich gestem ręki.
Rozsiedli się w salonie. Krystian postawił przed nimi
schłodzony sok pomarańczowy i skrupulatnie odpowiedział na zadane przez Ilonę
pytanie.
- Przyszła do mnie zapłakana. Mówiła coś o Filipie i
jakiejś Ance. Poczekałem aż się uspokoi i wyciągnąłem od nie wszystko. Filip ją
zostawił, przyjechała dzisiaj się z nim zobaczyć i ratować ich związek. Gdy podjechała
pod jego blok on akurat wychodził z tą swoją nową dziewczyną na spacer. Całowali
się przytulali. Z piskiem opon odjechała z parkingu nie ustępując
pierwszeństwa. Miała stłuczkę. Na szczęście Izie nic się ni stało.
- Wiedziałam, że zrobi coś głupiego, wiedziałam –
mruknęła Ilona.
- Mogę do niej pójść? – zagadnął Michał, który od samego początku
ich przybycia nie odezwał się ani słowem.
- Jasne, te środkowe drzwi – Krystian wskazał mu drogę.
Poczekał aż chłopak zniknie za drzwiami i pytającym
wzrokiem spojrzał na swoją koleżanką.
- Chcesz wiedzieć kto to? Michał. Jakiś siatkarz ze
Spały. Iza chyba znalazła sobie w nim przyjaciela.
- Myślisz, że można mu zaufać? – dopytywał martwiąc się o
swoją młodszą siostrę.
- Przyjechał tu ze mną opuszczając swój trening, więc
chyba mu na niej zależy.
- Jeżeli okaże się taki jak Filip to mu nogi dupy powyrywam. Muszę jeszcze dorwać tego
Kwiatkowskiego – zacisnął dłonie w pięści.
- Już chyba nie będziesz musiał. Cios Michała zapamięta
na wystarczająco długo.
I tym właśnie sposobem Michał zyskał w oczach Krystiana. A
opinia starszego brata jest dla Izy bardzo ważna, a może i najważniejsza.
Tymczasem Kubiak wszedł do wyznaczonego pokoju. Delikatnie
otworzył drzwi i podszedł do łóżka. Była taka piękna i taka bezbronna. Subtelnie
dotknął jej dłoni. Była jakby rozpalona. Blondynka poruszyła się i otworzyła
oczy.
- Co Ty tutaj robisz? – zapytała lekko zszokowana.
- Przyjechałem z Iloną. Martwiliśmy się.
-Niepotrzebnie –rzuciła
obojętnie.
- Jak to niepotrzebnie? Iśka miałaś stłuczkę, a Ty
mówisz, że nic się nie stało i niepotrzebnie się o Ciebie martwiliśmy?!
- Michał nie wiem czego Ty ode mnie chcesz, ale nie
jestem pierwszą lepszą, którą możesz zaliczyć i zostawić. Myślisz, że jak
jestem po rozstaniu to możesz zrobić ze mną wszystko?! Mylisz się!
- Przykro mi, że masz o mnie aż tak fałszywe zdanie –
warknął i trzaskając drzwiami opuścił najpierw jej pokój, a później i całe
mieszkanie.
Zawiódł się na niej? Możliwe. Przecież on wcale taki nie
był.
Nerwowo odpalił samochód i odjechał w stronę Spały. Po jego
policzku popłynęła pojedyncza łza. Chciał, a nawet musiał wymazać ją sobie z
pamięci.
***
Co ten rozdział taki długi....
Długi?! Dla mnie i tak za krótki! Świwtny był, ale na końcu Iza mnie wkurzyła. gdyby faktycznie Michał był taki, jak myślała, to nie jechałby za nią aż do Krakowa! Mam nadzieję, że to do niej dotrze. Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
[faith-hope-volleyball.blogspot.com]
Co wiesz co ty jestes wredna wiesz dlaczego nie mozesz im dac byc razem a nie ty musisz cos wymyslac ze by bylocos nie tak
OdpowiedzUsuńnie zawsze życie jest kolorowe...
Usuńsielanka też nie jest dobra. w opowiadaniu musi toczyć się jakaś akcja, żeby nie było nudne.
ZAJEBISTYY! :D Sorry za słownictwo ale inaczej nie da rady!
OdpowiedzUsuńW ogóle co Iśka odwaliła z tym tekstem do Miśka na koniec >.<
Dobrze, że wyszedł z trzaskiem drzwi, bo sama bym tak zrobiła ;d
Czekam z niecierpliwością na następny ;*
Ps. Życzę duuuużo weny w Nowym Roku ;*
Wow. Kubiak się tak stara. To dobrze. Myślę, że z czasem Iśka zmieni zdanie. Teraz zraniona ma nieco nieobiektywny pogląd na mężczyzn.
OdpowiedzUsuń