W
czarnym sportowym plecaku zagościła obcisła mała czarna, kilkunastocentymetrowe
szpilki, których przecież tak bardzo nienawidziła. Dopięła wszystko dokładając
wypełnioną po brzegi kosmetyczkę. Luźną koszulkę zamieniła na beżowy sweter,
typu oversize, po czym zbiegła po schodach na parter.
-
Umówiłam się z Aśką. Wrócę wieczorem! -
krzyknęła do rodziców, widząc czekającą przed domem taksówkę.
Aśka
była jej licealną przyjaciółką. Zgrabną, niską dziewczyną o kruczoczarnych
włosach, zgrabnym nosku, wystającymi obojczykami i wielkimi czarnymi jak smoła
oczami. Właśnie taką Iza ją zapamiętała. Uśmiechniętą, rozgadaną i wyglądającą
jak milion dolarów nawet w wyciągniętych dresach.
-
Znalazłam nasz ulubiony film! – oznajmiła brunetka miażdżąc przyjaciółkę w
szczelnym uścisku.
-
Ciebie też miło widzieć Asik – zaśmiała się odwzajemniając gest – ale muszę Cię
zmartwić, mamy inne plany na dzisiaj. Idziemy na imprezę!
-
Izuś, nie wiem czy to jest dobry pomysł, przecież Ty…
-
Nie martw się. Prędzej czy później i tak umrę. Chcę się cieszyć każdą chwilą,
która mi została.
Z trudem udało Jej się przekonać przyjaciółkę
do odwiedzenia jednego z warszawskich klubów.
Przebrała
się w przywiezioną sukienkę, zrobiła mocniejszy, odważniejszy makijaż,
podkreślając oczy eye liner’em, a usta krwistoczerwoną szminką. Z utrzymaniem
równowagi na szpilkach poszło jej trochę gorzej. Chwiejnym krokiem opuściła
łazienkę i przechadzając w tą i z powrotem po niewielkim przedpokoju czekała na
swoją towarzyszkę.
Elita przyjęła je z otwartymi
ramionami. Jak się okazało znajomy Asi ze studiów dorabiał tutaj jako
ochroniarz i bez większych problemów dziewczyny dostały się do środka. Joanna dość
septycznie patrzyła jak blondynka zamawia już kolejnego drinka zagadując
siedzącego obok niej faceta.
-Izuś,
Tobie już wystarczy – odciągnęła ją od baru.
-
O nie, nie, nie! Ty mi matkować nie będziesz! Wystarczy mi już jedna w domu! –
odszczekała się wyciągając nowo poznanego faceta na parkiet.
Wabiła
Go kołysząc biodrami. Wodziła po Nim dłońmi, wprawiając Jego ciało w pozytywne wibracje. Otarł się o Nią
nabrzmiałym kroczem dając do zrozumienia jak bardzo działa na jego zmysły. Zostawił
na jej szyi mokre ślady, a później pożądliwie wpił się w jej usta.
-Chodźmy
do mnie Maleńka, zabawimy się – zapytał wyciągając ją z klubu.
Mieszkał
wprost, naprzeciwko Elity. Kładąc dłoń
na jej pośladku szukał w kieszeni kluczy co rusz składając na jej ustach mokre
pocałunki, a Ona ciągle kokietowała Go swoim ukrytym pod długimi rzęsami
spojrzeniem.
-
Wydaje mi się, że skądś Cię znam – jęknęła, gdy jego ręka wślizgnęła się pod
materiał jej sukienki.
-
To dobrze, przecież bardzo dobrze mnie znasz Niuniu – oznajmił wpychając ją do
klatki.
Słyszała
jak ktoś nawołuje jej imię, ale była zbyt pijana i zbyt pochłonięta nowymi
doznaniami, aby chociażby odwrócić na moment głowę.
***
Michał
w wyśmienitym humorze opuszczał Spałę. Dostali wolny weekend od trenera, przed
wylotem do Bułgarii. Kilka minut przed 20 zaparkował pod rodzinnym domem
Izabeli. Uprzedził wcześniej jej rodziców, podkreślając, że chce zrobić ich
córce niespodziankę. Zdziwili się, że mimo tak później godziny Izy nadal nie ma
w domu.
-
Zadzwońmy do Asi – zaproponował tata szukając w notesie odpowiedniego numeru,
po chwili Maria rozmawiała już z brunetką.
-
Jak to poszłyście na imprezę? – uniosła głos, a Kubiak momentalnie zerwał się z
miejsca – Podaj mi adres tego klubu.
Chwilę
później Michał pędził już w stronę warszawskiej Elity z nadzieją, że jego najgorsze scenariusze się nie spełnią. Wbiegł
do klubu i przeczesał wzrokiem jego wnętrze. Spytał o nią barmana, pokazując mu
jedną z fotografii. Młody mężczyzna przyznał, że zakręciła się tam jakiś czas
temu z jakimś mężczyzną, a później widział ich przy wyjściu.
Nie
szczędząc czasu przyjmujący wybiegł z klubu. Usłyszał, że ktoś krzyczy imię
JEGO blondynki. Szybko odnalazł Aśkę, która błyskawicznie wskazała mu
zamykające się drzwi kamienicy.